Z perspektywy czasu musimy stwierdzić, że dzieciństwo to najpiękniejszy okres w życiu człowieka. Beztroskie chwile, miłe wspomnienia, brak problemów, mnóstwo wolnego czasu to jest to, co mogliśmy kiedyś przeżyć.
Gdy sięgniemy pamięcią do naszego dzieciństwa lub rozmawiamy z koleżankami, musimy stwierdzić, że przeżyłyśmy nasze dzieciństwo w dużej mierze na podwórku. Rodzice nie kontrolowali nas tak bardzo, nie sprawdzali, nie decydowali za nas. Nie wynikało to z wychowawczych zaniedbań, ale z przeświadczenia, że dzieciństwo ma nas nauczyć samodzielności, odpowiedzialności, odwagi, umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach i współpracy z rówieśnikami. Nie raz mieliśmy pozdzierane kolana, na które nikt nie przykładał plasterków i bandaży. Co najwyżej szukaliśmy babki rosnącej na podwórku i przykładaliśmy ją na poniesione rany. Wchodzenie na drzewa i skakanie z płotów było normą. Nikt się nie przejmował, że może się coś stać. Nieraz mieliśmy porozrywane ubrania, byliśmy brudni od stóp do głów, jedliśmy niemyte owoce, co nie oznaczało złej sytuacji finansowej, tylko świetnie spędzony czas z rodzeństwem i rówieśnikami. Na podwórku wszyscy byliśmy równi, nikt nie przechwalał się nowymi gadżetami. Dzieliliśmy się smakołykami kupionymi w sklepie, dbaliśmy o to, aby każdy był najedzony.
Jeśli chodzi o szkołę, to już od najmłodszych lat musieliśmy być samodzielni. Rodzice nie zawozili nas do szkoły ani z niej nie odbierali. Już jako dzieci mieliśmy pod opieką młodsze rodzeństwo. Rodzice byli już ostatnią deską ratunku, gdy mieliśmy kłopoty. Staraliśmy się w miarę możliwości rozwiązywać je sami. Gdy nabroiliśmy, rzadko kiedy rodzice byli za nami. Dziś rodzice zawsze stają po stronie dziecka, nie widząc w nim żadnej winy.
A jak jest teraz? Współczesne dzieciństwo nie ma nic wspólnego z tym, co my przeżyliśmy. Nadopiekuńczy rodzice, postęp cywilizacyjny, trzymanie dzieci „pod kloszem”, wytwarzanie sztucznej rzeczywistości sprawia, że dzieci są niesamodzielne, przestraszone, bez poczucia bezpieczeństwa. Wolny czas spędzają w domu przed komputerem, w wirtualnym świecie. Jeśli już rozmawiają z rówieśnikami to nie twarzą w twarz, ale przez komunikatory. Przechwalają się otrzymywanymi gadżetami i licytują się, kto ma lepszy strój. Nie umieją radzić sobie z problemami, przez co sięgają po alkohol i narkotyki oraz stosują przemoc nie tylko fizyczną, ale i psychiczną.
Kiedyś czas wolny spędzaliśmy na zajęciach, które nas rzeczywiście interesowały. Teraz to rodzice wypychają dzieci z domu, na szereg dodatkowych zajęć, nieważne czy dziecko ma na to ochotę, czy nie. My też byliśmy „łobuziakami”, ale nie miało to tak intensywnego tempa, jak teraz. Dzieci są bezwzględne, nie liczą się z uczuciami innych osób. Potrafią gnębić psychicznie i wbijać szpilkę słabszym od siebie.
To jak dziecko przeżyje dzieciństwo i jakie nauki z niego wyciągnie, zależy tylko i wyłącznie od rodziców i ich podejścia do wychowania.