Dwa tygodnie nowego roku szkolnego już za nami. Rok szkolny przed każdym nauczycielem stawia nowe wyzwania. Przede wszystkim przed takim, który pierwszy raz obejmuje nowe klasy bądź grupy. Widok nowych uczniów i ich rodziców skłania nas do tego, aby poznać dane dziecka i wszystkie najważniejsze o nim informacje. Niekiedy mamy utrudnione zadanie, ponieważ dzieci nie wiedzą, jak się nazywają. Jak to jest możliwe? Dlaczego tak się dzieje? Dziecko powinno być przygotowane do udziału w grupie szkolnej. Powinno znać swoje dane i klasę, do której uczęszcza. Często zdarza się, że rodzice dzieci uczęszczających do świetlicy patrzą przez pryzmat jednostki, a nie grupy. Niestety my pracujemy z grupą i musimy spostrzec wszystkie potrzeby dzieci i dostosować je do harmonogramu dnia. Nauczyciel pracujący w świetlicy ma ogromną odpowiedzialność i w pierwszych tygodniach roku szkolnego praca jest dla niego bardzo stresująca i wymagającą uwagi i skupienia. Skompletowanie wszystkich odpowiednich dokumentów, poznanie osób upoważnionych do odbioru zajmuje dużo czasu i jest to proces, który trwa długo, w zależności od ilości dzieci uczęszczających do świetlicy. Często zdarza się tak, że wychowawca świetlicy przez cały czas trwania swojej pracy nie ma możliwości wyjść do toalety, ani spożyć posiłku. Spowodowane jest to tym, że nie może zostawić grupy dzieci bez opieki.
Rodzice często traktują świetlicę jako prywatną placówkę opiekuńczo – wychowawczą, od której wymagają indywidualnego podejścia do ich dziecka, co jest niemożliwe. Skargi składane na pracę świetlicy są często nieadekwatne do sytuacji i rozpatrywane, jak już wcześniej wspomniałyśmy z punktu widzenia tylko jednego dziecka. W świetlicy przebywają dzieci z klas ogólnych i integracyjnych. Nauczyciele świetlicy są pozbawieni pomocy i wsparcia ze strony nauczycieli wspierających, którzy pracują na co dzień wyłącznie w klasach. Każda świetlica pracuje w wyznaczonych godzinach. Niektórzy rodzice nie wypełniają swoich obowiązków rodzicielskich, odbierając swoje dzieci np. 30 min po zamknięciu świetlicy i nie widzą w tym nic złego. Nauczyciel świetlicy poświęca swój prywatny czas, oczekując na przyjście rodzica lub osoby upoważnionej do odbioru dziecka.
Z naszego punktu widzenia nauczyciele świetlicy są często traktowani jako nauczyciele „gorszego sortu”. Zazwyczaj są to osoby posiadające wyższe wykształcenie tak jak nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej. Praca w świetlicy wymaga wszechstronnej organizacji, elastyczności oraz umiejętności szybkiego podejmowania decyzji, a także współpracy z innymi nauczycielami. Nie nadają się do niej osoby, które chcą podchodzić indywidualnie do każdego ucznia. Ilość dzieci na to nie pozwala, choć bardzo chciałoby się to zmienić. Trzeba też wspomnieć o pracy w hałasie spowodowanym dużą ilością dzieci.
Niestety z roku na rok praca w świetlicy cieszy się coraz mniejszą popularnością. Nauczyciele odchodzą z zawodu, ponieważ nie chcą pracować na takich zasadach jak dotychczas.